czwartek, 25 sierpnia 2016

Prawie koniec wakacji

Kiedy to zleciało? No naprawdę... To były najszybsze wakacje mojego życia, mam wrażenie :)
Spędziłam z dziećmi tydzień w Warszawie u rodziców i to był czas bardzo intensywny. Parki, uliczki, zakamarki - przewędrowaliśmy, co się da :)

Oto pan Lindley i jego ławeczka :)
W Ogrodzie Saskim znalazłam pierwszego kasztana tej jesieni :)
A tu taki niekonwencjonalny warszawski widoczek - dach Centrum Nauki Kopernik, a w tle Most Świętokrzyski.

 To jest herbata oolung milky, którą poczęstowała mnie moja siostra, znawczyni herbacianego świata i zapalona degustatorka. Kilka łyków a ja byłam już mentalnie w pół drogi do sklepu, gdzie później kupiłam sobie własną porcję. Herbata nie jest aromatyzowana, ale sposób fermentacji i odmiana sprawiają, że pachnie mlekiem skondensowanym i smakuje podobnie, lekko słodkawo. Jest cudowna, mówię wam :)
 
Jeśli chodzi o dzierganie, to mam na koncie szaliczek dla mamy, która wciąż upiera się, że szalik ma być pod kurtką, a nie na wierzchu ;) Wydziergałam jej więc Sweet Lil' Scarfette z dropsowego kidsilka. 
Druty 4mm, dokładnie jeden motek (zakończenie dziergałam na oparach włóczki dosłownie). Kolor nie do oddania oczywiście, to petrol (24).
A poza tym - zrobiłam kolejną rękawiczkę kąpielową dla mojego niedotykalskiego syneczka. Bo bez tego ani rusz.

Niby prosta, ale kilka technik w niej się chowa - Judy's magical cast on czy icord :)
Mam jeszcze w robocie dwie rzeczy plus jeden ukończony test, ale musi poczekać na publikację wzoru z chwaleniem się ;)

Beatto, Origami Girl, really simple natural life - cieszę się, że pomogłam :)
Olaboga, mnie szal zabrał trzy tygodnie z życia ;) Wzięłam go na urlop, żeby nie mieć wyjścia i dziergać właśnie to :D Nie ma to jak właściwa motywacja! Powodzenia z twoim lacem :)
Kasiu J., dziękuję :) Ja zakupy papiernicze szczególnie kocham (i staram się nie myśleć o $$$) - zamiłowanie do tej branży przekazał mi Tato, który uwielbiał najlepsze możliwe przybory piśmienne.
Lucy, zdradzę ci sekret - ja też nie lubię dziergać ażurów ;) Dlatego mój szal ma tak prosty wzór. Ale Falochron akurat dzierga się bardzo sympatycznie, taka telewizyjna robótka (napisała ta, co telewizji nie ogląda, hihi).
Asiu, mnie na Falochron poszły dwa motki ciemne i po jednym kontrastowym jak mi się zdaje - ale mam wizję brzegu zrobionego po prostu z dowolnych resztek włóczki fingering, kolorowego jak letni dzień :) Miłego dziergania :)
Anutku - w sekrecie ci powiem, że mnie też ;)
Renik, w tak zwanym międzyczasie wkradła mi się jeszcze jedna robótka, terminowa, więc zobaczymy jak to będzie z rozgrzebańcami. A co do internetu - nie wiem, jak ty, ale ja latem mam na niego zdecydowanie mniej czasu. I dobrze.

środa, 10 sierpnia 2016

Moja ulubiona pora roku

Późne lato i wczesna jesień to mój ukochany czas. Kończą się pomału wakacje, stragany uginają się pod ciężarem owoców, noce są rześkie i chłodne, a zakupy przyborów szkolnych to moja cicha coroczna przyjemność ;)
Córa do szkoły ma już wszystko, więc spokojnie możemy jechać na jeszcze jedną eskapadę, tym razem do stołecznej babci ;)
Ale póki co - raport z placu boju.

W końcu pojawił się wzór na chustę, która już dość długo czekała w mojej szafie, by ujrzeć światło dzienne (widzicie, jaka jest pomięta? :P) Testowałam wzór chyba jakoś w kwietniu. Hania Maciejewska zaprojektowała ją dla Filcolany, a ta jakoś ślimaczyła się z publikacją.
Ale już jest - chusta Falochron :)
Poszły mi 4 motki Fabela, druty 4mm.

Poza tym pokonałam mojego demona o wdzięcznym imieniu Lace ;) W końcu powstał szal Tender z dropsowego lace'a - druty 4,5mm, 1 motek włóczki.



A tymczasem na drutach rozgrzebane dwie robótki - bo na jedną z nich zabrakło włóczki i czekam na przesyłkę.
Otulacz powstaje z Brushed Alpaca Silk dropsa - na drutach 5,5 mm.
A ponieważ nie ma, że nie ma robótki, ubocznie zaczęłam  Sweet Li'l Scarfette zaprojektowaną przez Ambah O'Brien. Kojarzy mi się z Trixie Franklin z serialu "Call the Midwife" :) Dziergam ją z kid-silka dropsa na drutach 4mm.
Jak zwykle dziergam i czytam - tym razem 100/XX, antologię polskiego reportażu XX wieku.

Deilephilo - ja w liceum programowo nie czytałam lektur :P Co nie przeszkadzało mi mieć piątek z polskiego, a później studiować polonistyki :D Ale teraz "Chłopów" przeczytałam z przyjemnością. A w ostatnią niedzielę w skansenie w Kolbuszowej mieliśmy okazję oglądać orszak ślubny, wesele, muzykantów... Region nie ten, ale atrakcja wielka i się kojarzy ;)
Ulu, ostatnio przeszła mi faza różowa i wszystko od morskiej zieleni po turkus i błękit jest w cenie :)
Brzydulo, cieszę się, że cię natchnęłam :)
Kasiu J., ja nie pracuję poza domem, co nieco zmienia sytuację ;) Ale kto wie...
Basiu, dziękuję :)
Ewo, moja Duża też niby duża, a jakaś taka nie za duża ;) Ten trudny etap między małą dziewczynką a nastolatką każda z nas musiała przejść i nie tylko dla nas był pewnie trudny ;)
Kamo, blokowanie szala to był pot, krew i łzy, nie wyszło tak, jak chciałam, bo nie mam warunków, szal ma 220 cm długości o.O Ale założyłam go testowo i jest cudowny w noszeniu.
Patrycjo, Laimo, Beatto, Origami girl - cieszę się, że mogłam pomóc :)
W harmonii - tak jest, zawsze mam ze sobą robótkę (czasem nawet oprócz zasadniczej zaczynam jakąś malutką, by móc ją ze sobą nosić ;) )
Julio, tego nigdy nie badałam, ale myślę, że da się to zguglać.
Renik, ja też się czasem nudzę bez kompa ;) Bo jak to, na znajomych blogach pewnie są nowe wpisy, a ja ich nie oglądam? I na ravlu tyle nowych wzorów beze mnie??? ;)
Step 7: Then click on the save template.