niedziela, 21 sierpnia 2011

Zielono mi


Dziergam i dziergam z zieloności lacy baktusa, prułam go masę razy, bo mi wiecznie jakieś zbędne oczko w paradę włazi, ale nic to - już końcówka :)
Znalazłam coś uroczego z robótkowej dziedziny :) Ze względów cenzuralnych nie wstawiam tu - tylko w postaci linku - klik! (Uwaga, nagość ;))



Truscaveczka odpowiada

Danusiu, Aniu, lato to nie pogoda, to stan umysłu ;)
Lamiko, zawsze można bluzeczkę na kolejne lato ;) A może wrzesień nas zaskoczy? :)
Annaszko, podziwiam - mnie pledy przerastają. :)
Bean -  zatem udanego urlopu :)
Agnieszko, wyczuwam w Tobie bratnią duszę :)

4 komentarze:

  1. A ja dzięki Twoim tłumaczeniom poćwiczyłam sobie shalomowy karczek - na pewno wykorzystam, będzie wersja zmodyfikowana, ale karczek oczywiście pozostanie oryginalny.
    Dzięki, że Ci się chciało chcieć:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale kolor jest obłędny! co to za włóczka?

    OdpowiedzUsuń
  3. Hm, a jak sie szydelkuje z napletkiem? ;D

    OdpowiedzUsuń