Już po 6 próbach wszycia zamka powstała ta oto kosmetyczka.
Uszyta jest z tłustej ćwiartki Hoffman i bawełny w grochy. Korzystałam z tego tutka na
Sew Like My Mom - pomogła mi go znaleźć niezastąpiona DHF :)
Truscaveczka odpowiada:
Dziękuję Wam bardzo w imieniu swoim i Olgi za życzenia urodzinowe :*
Tru, no ja tu pokłony biję :-D
OdpowiedzUsuńjesteś moją gurą robótkową!
uściski!
Świetnie wszyłaś ten zamek,nic nie wskazuje na to,że był wszywany tyle razy;-)
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny drobiazg i do tego ładny :))
OdpowiedzUsuńWidzę, że szycie wciąga....a kosmetyczka przepiękna i jaka precyzyjna!Super!
OdpowiedzUsuńInteresujący blog, zainteresowały mnie materiałowe "drobiazgi" przydatne w domu, ale i dobre na prezent. Super pomysły i wykonanie. Serdecznie pozdrawiam. Jola
OdpowiedzUsuńKosmetyczka świetna. Zamek wszyty perfekcyjnie!
OdpowiedzUsuńBlog rewelacyjny!
Pozdrawiam Beata.
I pomyśleć, że od niedawna masz maszynę... Jak patrzę na Twoje ostatnie prace to aż mi wstyd, bo ja mam moją już od 2 lat a używam jej głównie do zszywania, gdy coś mi się rozpruje.
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię, ze z takim zapałem wprawiasz się na takich drobiażdżkach. Ja zaczynałam od prostych spódnic na gumce...
OdpowiedzUsuń