I zrobić dla mojej Panienki wisiorek:
Zrobiłam go według tego schematu:
Nie mam pojęcia, skąd pochodzi. Jeśli ktoś wie, proszę o cynk, dodam stosowny link.
A z pokazywanego poprzednio wzoru uplotłam (uszyłam?) takie kolczyki. Tymczasem założyłam srebrne bigle, bo muszę dokupić takie w kolorze antycznym.

Korespondentko wojenna - myślę, że są dla mnie za masywne, ja lubię leciutkie formy.
Ifgift, muszę jeszcze dokupić srebrnych koralików, z antycznymi tak jakoś ponuro wychodzi...
czarna magia! ale cudowna!
OdpowiedzUsuńŚliczne początki koralikowego szaleństwa...;-)
OdpowiedzUsuńKoralikoza opętańcza... weź się tu człowieku uchowaj! :-)
OdpowiedzUsuńpiękny wisiorek, piękne kolczyki!! trudno uwirzyć, że to początki :)
OdpowiedzUsuńZdolna "bestia" z Ciebie, wszystkiego czego się podejmiesz jest super:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie Ci to wychodzi! Nazwa zupełnie mi nieznana, choć właściwie to czasami przeraża mnie ilość nazw w robótkowym świecie! Czego by nie robić- ma to swoją nazwę. Szkoda tylko, że głównie są one angielskie :(
OdpowiedzUsuńCudna ta czarna magia. Tylko podziwiam, nie mam (jeszcze) odwagi na własne próby.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wszystko cudnie wykonałaś, no przeważnie tak bywa,że metoda prób i błędów..., ale potem wychodzi super
OdpowiedzUsuńŚwietne początki:)koralikozy...(podoba mi się Miki propozycja)
OdpowiedzUsuńPobrałam sobie od Ciebie pasek postępu prac:)Masz tu wiele bardzo przydatnych informacji dla takich początkujących blogowiczek.No i tworzysz pięknie:)
Pozdrawiam
Kasia.