środa, 22 maja 2013

Miłe beadingu początki

Parę nieudanych produkcji za mną - na szczęście wystarczy jedno ciach i odrobinę kopciuszkowego przebierania by móc zacząć od nowa.
I zrobić dla mojej Panienki wisiorek:
 Zrobiłam go według tego schematu:
Nie mam pojęcia, skąd pochodzi. Jeśli ktoś wie, proszę o cynk, dodam stosowny link.
A z pokazywanego poprzednio wzoru uplotłam (uszyłam?) takie kolczyki. Tymczasem założyłam srebrne bigle, bo muszę dokupić takie w kolorze antycznym.

Fusiku, dziekuję :)
Korespondentko wojenna - myślę, że są dla mnie za masywne, ja lubię leciutkie  formy.
Ifgift, muszę jeszcze dokupić srebrnych koralików, z antycznymi tak jakoś ponuro wychodzi...

9 komentarzy:

  1. Śliczne początki koralikowego szaleństwa...;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Koralikoza opętańcza... weź się tu człowieku uchowaj! :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. piękny wisiorek, piękne kolczyki!! trudno uwirzyć, że to początki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdolna "bestia" z Ciebie, wszystkiego czego się podejmiesz jest super:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnie Ci to wychodzi! Nazwa zupełnie mi nieznana, choć właściwie to czasami przeraża mnie ilość nazw w robótkowym świecie! Czego by nie robić- ma to swoją nazwę. Szkoda tylko, że głównie są one angielskie :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudna ta czarna magia. Tylko podziwiam, nie mam (jeszcze) odwagi na własne próby.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Wszystko cudnie wykonałaś, no przeważnie tak bywa,że metoda prób i błędów..., ale potem wychodzi super

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne początki:)koralikozy...(podoba mi się Miki propozycja)
    Pobrałam sobie od Ciebie pasek postępu prac:)Masz tu wiele bardzo przydatnych informacji dla takich początkujących blogowiczek.No i tworzysz pięknie:)
    Pozdrawiam
    Kasia.

    OdpowiedzUsuń