wtorek, 10 września 2013

Chlebak służy do noszenia kasztanów

Jak powszechnie wiadomo.




W sobotę po południu usiadłam przy stole i skroiłam torbę dla Panicza, z planem uszycia której nosiłam się już chwilę. Głównie dlatego, że nosiłam się też z tonami żołędzi, kapsli od piwa ("Ziupełnie nie niściony, musiu!") i innych Skarbów Trzylatka. Teraz Panicz nosi je sam, i to z wielką dumą, przy okazji obwieszczając przechodniom, sprzedawczyni w warzywniaku i sąsiadowi, że to mama mu uszyła ;)
Torba pojechała nawet z Paniczem do Skansenu w Kolbuszowej, gdzie odbywało się podsumowanie lata:

Martyno, cieszę się, że instrukcja jest przydatna :)
Roberta, it's so nice to see new people here :) Please make yourself comfortable and have fun :)

8 komentarzy:

  1. nie wiem co bardziej kocham, twoje zdolne rączki czy twój dar wspaniałego pisania :*

    OdpowiedzUsuń
  2. no klasa! kieszonka z żyrafą wymiata :-D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nawet żyrafa na głowie stawała, by kasztanów dużo się nazbierało;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Gapcia jestem, to zebra na głowie staje ;-(

    OdpowiedzUsuń
  5. Panicz wygląda bardzo szykownie:)))
    Mając coś tak gustownego też bym się chwaliła w warzywniaku:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale na to już chyba sama nazwa wskazuje, C'nie?

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękna torba!!!! A i Panicz wyrósł!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Chlebak extra! Jak sądzę nie tylko na kasztany :-)
    Przy okazji zapraszam do mnie na Candy :-)
    http://thebestthing12.blogspot.com/2013/09/candy_11.html

    OdpowiedzUsuń