sobota, 24 października 2015

Niech żyje róż i już!

Nie daję za wygraną ;) Sweter o kolorze pomiędzy fuksją a amarantem (wierzcie na słowo!) skończony. Być może go jeszcze zblokuję, ale póki co nie mam warunków, a jak pomyślę, ile będzie schnąć przy takiej pogodzie...




Włóczka Cashmira Alize, druty 4 i 4,5mm, wzór to "From Way Back" Hani Maciejewskiej. Nadal nie działa mi pobieranie plakietek z ravelry, więc tylko linkuję.
A teraz mam na drutach kamizelkę z limy dla synka, pokażę niebawem, razem z nowymi drutami, które postaram się zrecenzować.

Małgosiu, czekam na różowy efekt zatem :)
A Bo - mnie pudrowy niestety nie pasuje, żałuję, bo lubię :) Moja paleta (prawdziwe lato) wygląda tak:
Lamiko, jedyny róż, jakiego nie uznaję, to taki jasnobarbiowy/majtkowy, no nie i już :)
Haan, róż rządzi :)
Jago, właśnie - amarant! Dobrze się z nim czuję za każdym razem :)
Tonko, to możesz zaszaleć ;) Mnie pytały koleżanki, czy się od córki różem zaraziłam ;)
Kamo, starałam się jak mogłam oddać to cieniowanie :D
Joanno, właśnie, landrynki i barbie precz, amarant wymiata :))

7 komentarzy:

  1. Niech zyje, bo piekny, niespotykany i taki inny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy sweterek... kolor chyba na czasie, coraz więcej widzi się go na mieście, ja całkiem nieświadomie zrobiłam sobie komin pod koniec tamtej zimy a teraz jak znalazł... Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny kolor i bardzo ciekawy wzór.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały sweterek :-) Bardzo mi się podoba :-) Szkoda tylko, że nie ma zdjęć z Tobą w sweterku.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Całe szczęście odcieni różu jest multum, więc możemy znaleźć też i jakieś dla siebie. :)
    Ja akurat jestem pani jesień.

    OdpowiedzUsuń
  6. Śliczny odcień różu i równie śliczny sweterek!

    OdpowiedzUsuń