niedziela, 11 grudnia 2016

Dwa tygodnie do świąt


A ja tu zamiast pichcić, mrozić upichcone, piec i dekorować... No co tu dużo gadać, kicham i prycham. Żeby się tak przeziębić w kluczowym momencie... Ale wiadomo, kto ma pszczoły, ten ma miód, kto ma dzieci, ten ma smród katar.
Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Jak się odpoczywa (choćby i chorując), można co? Tak, właśnie - dziergać! Trzeba było naprędce skombinować zestaw pierwszej pomocy...

Skończyłam kilka rzeczy ostatnio, ale będę je pokazywać stopniowo, przy okazji dodając po parę słów komentarza. Bo to i włóczki nowe potestowałam, i wzory nowe i te starsze...

Dzisiaj więc prezentacja mojego sweterka. To pulower oparty na wzorze Flax Light, jednak układ kolorów wzięłam ze swetra Frosty Acorn.
Mój sweter wygląda tak.

Wydziergałam go z dropsowej Flory i muszę powiedzieć, że będzie to moja zdecydowanie najukochańsza włóczka w tej grubości (fingering). Jest mięciusieńka, nie gryzie (uwaga, to musicie przefiltrować przez swoje odczucia, ja generalnie za gryzące uważam włóczki od poziomu wełen estońskich i litewskich ;) ), dzianina bardzo dobrze i miękko się układa. Na pewno będę robić z niej jeszcze jeden sweter (mam już kupioną, do końca grudnia jest promocja na włóczki z alpaką).
Jeśli chodzi o wzór, mam nieco mniej zachwytów. Jest dobrze opisany, to fakt. Jednak okazało się, że panel ze ściegu francuskiego niemiłosiernie ściąga zewnętrzną część rękawa i po drugiej stronie powstały "jęzory" zachodzące na dłoń. Teraz zastanawiam się, czy podwinąć po prostu mankiety (bo rękawy są delikatnie za długie, takie planowałam) i twierdzić, że taki fason, czy jednak spruć i przerobić sam mankiet. Mogłabym też w sumie agresywnie zblokować i uformować mankiety. Sama już nie wiem. Ale nieco mnie na razie odrzuca, wykończenie sweterka szło na drutkach 3mm i same rozumiecie ;)
Całość wydziergana na drutach 3,75mm. Fioletowej włóczki zużyłam jeden motek i trochę, szarej - 5,5 motka, pulower w rozmiarze 48. Włóczka więc miło wydajna i przy obecnych cenach - bardzo ekonomiczna :)

Mam jeszcze do pokazania kilka czapek, ale czekam na jakiś dzień z odrobiną światła, bo póki co ciemno jak w jaskini...
Swoją drogą - wygląda na to, że na instagramie większość ludzi ma studia fotograficzne, namioty bezcieniowe i tak dalej. Wszyscy mają tak jasno :/ A ja się szarpię ze złapaniem choć promyka światła w moich zdjęciach. I nic.
Aniu, już zamówiłam limę na komin, zobaczymy jak wyjdzie :)
Basiu, a Ty nie planujesz takiego komina? Ja się mu oprzeć nie mogę :)
Elu, cieszę się, że sobie poradziłaś :)
Danielu, bylebyś podał źródło :)

8 komentarzy:

  1. Bardzo fajny sweterek, dzięki za recenzję włóczki, jak tylko znajdę jakiś fajny projekt to ją wypróbuję. Już limę bardzo lubię, a to ten sam skład tylko cieńsza.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny sweterek. Dużo zdrówka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. sweterek jest po prostu świetny :) ciepła herbatka z cytryną i mnóstwo dobrej energii mam nadzieję, ze postawi Cię na nogi :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdrowiej szybko :) Dziękuję za recenzję, włóczka rzeczywiście fajna. A rękawy to ja bym zdecydowanie poprawiła... :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękny, teraz jest moda na swetry w szarości!

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdrówka zdrówka życzę :) Sweterek uroczy, a co do rękawów zmieniłabym same mankiety na ściągacz żeby lepiej trzymały nadgarstek. Kolory moje ulubione. Pozdrawiam serdecznie EWA

    OdpowiedzUsuń
  7. Ładnie dobrałaś kolory bardzo mi się spodobały:) Co do komina to nie kuś bo mam za dużo;) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń