piątek, 2 lipca 2010

Umarnięte na śmierć

Baterie w moim aparacie - już się nie ładują :( Muszę iść i kupić nowe, ale bez wsparcia technicznego (czyt. Drugi Połówek) póki co nie mam szans w starciu z wyborem akumulatorów w sklepie ;)

Dlatego dzisiaj fatalne zdjęcie zrobione komórką - dokumentacja mojego ślicznego, kashmirowego Tappan Zee Cardigan.

Musicie uwierzyć na słowo - jest ładny ;) Zużyłam 155 g kashmiru, druty 4mm. Zblokował się pierwszorzędnie.
A teraz muszę znaleźć inną kamizelkę, która pożre pozostałe półtora motka Kashmiru. Bo co innego można zrobić z takiej ilości wełny?

10 komentarzy:

  1. Coś się u Ciebie zmieniło! ( a może ja wcześniej nie dostrzegłam) ładnie jest.
    Wyrób włóczkowy już nawet nie komentuję, zawsze ekstra

    OdpowiedzUsuń
  2. Piekny kolor:)
    Bardzo mi sie podoba

    OdpowiedzUsuń
  3. Kashmir jest super wydajny, za to go kocham ;) Sweterek całkiem do rzeczy ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. no dobra wierzę na słowo :))
    ale oczywiście cały efekt wdzianka będzie widać dopiero na właścicielce

    OdpowiedzUsuń
  5. Niewielką chustę ;-)
    kamizelka ekstra. Na razie nie mam na nią włóczki, ale pewnie też się skuszę, bo lubię takie dziergane od góry, bez zszywania.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Ładniusi - czekam na fotki na osobie i lepszym sprzętem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo przyzwoite zdjęcie, mimo umarniętych baterii w aparacie. Ale jak kamizela ładna, to zdjęcie inne być nie może :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo udany, jak zwykle u Ciebie.
    ...pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  9. Kamizelka extra,ładny kolor:)

    OdpowiedzUsuń