No i się jednak nauczyłam :)
To koraliki TOHO 8/0. Turkusowe dostałam jako powitalny gratis z Beading.pl - było ich wystarczająco do nauki, ale za mało na bransoletkę. Żal mi było pruć pierwszą udaną pracę, więc zrobiłam z nich taki wisior:
Wisior ma średnicę ok 5 cm i muszę powiedzieć, że nieźle wyszedł :) Nadziałam go na srebrny drut, zapinany na karku - ale można go zsunąć i zawiesić np. na odpowiednio zapętlonym rzemieniu.

Agato Adelajdo - chyba wszystkie dzieci ją kochają :)
Urszulo, nie zostawiłam go samopas - wiedziałam z grubsza, czym się bawi, migały mi jego różowe nóżki ;)
Ewo, no właśnie :) Chyba zapomniałam, że cisza to kłopoty ;)
śliczny i oryginalny pomysł! ale teraz by pasowała do tego bransoletka :D
OdpowiedzUsuńNo i proszę ;-)
OdpowiedzUsuńŁadne te początki.
Witam w klubie, ja to samo, niby nie noszę, a dłubię i dłubię....
OdpowiedzUsuńMam wrażenie że wszystkie kreatywne dusze czego się nie chwycą to im wyjdzie,to co w tym dziwnego że Tobie wyszło?:)))Pięknie koralikujesz!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kasia.
fajnie :) a ja nadal tego nie potrafię. ogólnie myk załapałam, ale non stop wychodzi mi za luźno :(
OdpowiedzUsuńCiekawie z tym wisiorkiem.Ładny komplecik - ja też dałam się zarazić:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper pomysł. Ja ze swojego pierwszego sznurka zrobiłam brelok do kluczy. Ah, te koraliki.
OdpowiedzUsuńAle ładnie go zszyłaś.... nie mam pojęcia w którym miejscu.....
OdpowiedzUsuń