Strasznie mi się spodobał ten sposób na zużycie resztek. Czapka z Baśki, nabrałam na druty 3,5mm 110 oczek i robiłam prosto przez 26cm.

Urszulo, ta włóczka kojarzy mi się ze śniegiem, jest równie delikatna i rozmigotana :)
Kamo, koniecznie! Chciałabym zobaczyć Twoją wersję :)
Fashion Life, dziękuję. Pozwolę sobie jednak zauważyć, że każdy, kto chce zobaczyć Twojego bloga, może znaleźć jego adres w Twoim profilu i nie ma potrzeby dodawania jego adresu w komentarzach. Mam w zwyczaju usuwać komentarze, które głównie opierają się na reklamowaniu siebie - i mam nadzieję, że Twoje takie nie będą.
Bardzo fajna czapka:) i te kolory
OdpowiedzUsuńWidzę że powtórka ,ale jakże śliczna niebieściutka ;-)
OdpowiedzUsuńSuper! Nigdy nie opanowałam drutów, tak dobrze jak szydełka, trochę szkoda.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Niech żyje zużywanie resztek! Sup
OdpowiedzUsuńKlawiatura mi wariuje.
OdpowiedzUsuńA ja wierzę, że zima będzie i to całkiem mroźna. Nie może być inaczej, sadząc po ogrodowych kotach, które już od listopada mają futro jak na Syberię.
OdpowiedzUsuńCzapka piękna kolorystycznie - akurat na zimę będzie jak znalazł.
Pozdrawiam noworocznie :)
Ale Cię wciągnęło :-)
OdpowiedzUsuńTa mi się jeszcze bardziej podoba :-)
Jęczę z zachwytu ;)
OdpowiedzUsuńjaka sliczna, zazdroszcze :( ;p
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do mnie :)
Świetne są te czapy!!
OdpowiedzUsuńbardzo podoba mi się połączenie kolorystyczne czapy :) muszę poszperać w zapasach bo nabrałam apetytu na podobny dla siebie :)
OdpowiedzUsuńszalenie czarująca♥
OdpowiedzUsuńczpka jest bardzo fajna, pomysle o takej na razie dla siebie,pozdrawiam
OdpowiedzUsuń