A ja sobie siadłam w kątku, nikt nic ode mnie nie chciał (choć przez chwilę) i wyjęłam z torebki woreczek z szydełkiem. Cyk cyk i machnęłam dwie podkładeczki pod kubki dla mojej szwagierki :)
A wczoraj mojej ślubnej babci zaniosłam taki drobiazg:
Wybaczcie jakość zdjęć, zdążyłam tylko pyknąć komórką ;)
Wzór znalazłam tu - klik!

Śliczne podkładki - wspaniałe prezenty :-) Tak szybko minęły mi te Święta... za szybko :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Wiesz, co Ty jesteś?
OdpowiedzUsuńNormalnie... cwaniara!
Żeby tak sobie w kątku i żeby tak nikt niczego nie chciał - ach, pomarzyć:)))
Pozdrawiam:)
Też tak chciałam ale stwierdziłam, że nie wypada :P
OdpowiedzUsuńFajne podkładki i serwetki!!!
Pozazdrościć tylko :-) Gdybym ja wyjęła szydełko w święta byłby krzyk...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
uwielbiam takie chwilę gdy mogę wyciągnąć szydełko o w chwilę coś wyszydełkować :-) śliczne
OdpowiedzUsuńPodkładki wyszły cudowne:) Ja się nigdy nie uczyłam szydełkować. A kochana mogłabyś ocenić mój pomysł z motywem zorro kopyktkowa na blogu - kopytkowa.blogspot.com? Jako, że masz zmysł artystyczny to twoja opinia byłaby dla mnie cenna:)
OdpowiedzUsuń