Malwa, szydełko 4mm.
Doro, Anko, DHF - dzięki :)
NietylkoSZALenstwo, staram się - lubię szukać, a jeszcze bardziej - znajdować :)
Ago, moja siostra, która ma dużo do czynienia z profesjonalną fotografią, mówi, że zielony najlepiej fotografować w słoneczny dzień, na dworze, ale w półcieniu. Czyli zielone robótki powinny poczekać do wiosny :D
Bardzo, bardzo, ale to bardzo ładna chusta:)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze wykorzystane resztki :))Chusta bardzo ładna .
OdpowiedzUsuńBardzo fajna chusta:-)
OdpowiedzUsuńświetna chustka, bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńprzepiękna :)
OdpowiedzUsuńTakie chusty mają to do siebie, że są absolutnie ponadczasowe.
OdpowiedzUsuńTym postem obudziłaś moje bardzo dawne wspomnienie o bardzo podobnej chuście, którą ze 25 lat temu dała mi Babcia. Niestety szybko ją zgubiłam i jak widać- do dziś nie mogę odżałować...:)
Fajna chusta.
OdpowiedzUsuńSuper chusta!
OdpowiedzUsuńfrędzle są najlepsze ;)
OdpowiedzUsuńInteresująca ta chusta.Byłaby pięknym upominkiem, niestety ja rzeczy użytkowe nie bardzo potrafię robić. Będę tutaj zaglądał, może jednak - patrząc na Twoje prace - skuszę się wziąć w ręce grubsze szydełko.
OdpowiedzUsuńZ tysiącem serdeczności
Zygfryd z www.koronekczar.blox.pl
Wygląda na bardzo ciepłą i przytulną, taką, przy której niestraszne największe chłody.
OdpowiedzUsuńI te frędzle! Uwielbiam frędzle i pakuje, gdzie tylko się da, kiedy dziergam dla siebie:)