Lamiko, Reni - dzięki :* Kruliczyco, dziecina wymogła takie umiarkowanie, ja się chciałam dać ponieść fantazji :) Nietylkoszaleństwo, czułki stanowiły zagrożenie dla otoczenia ;)
Ja co prawda mam prawo jazdy, ale mój mąż jest tradycjonalistą i nie mógłby znieść bycia wiezionym przez babę ;-)) Dlatego zawsze dziergam w podróży, zupełnie jak Ty :) Pozdrawiam!! klikaf
Oj tu się nie zgodzę, bo ja takowe posiadam, a i tak jak tylko jestem pasażerem, to mam robótkę w ręku :) W trakcie długich podróży można naprawdę dużo wydziergać... A za kierownicą też uwielbiam zasiadać...
5 komentarzy :
I prawidłowo działającego błędnika ;-). Nie powiem, że nie zazdroszczę możliwości robótkowania podczas jazdy. Mnie zaczyna mulić, kiedy próbuję.
Ja co prawda mam prawo jazdy, ale mój mąż jest tradycjonalistą i nie mógłby znieść bycia wiezionym przez babę ;-)) Dlatego zawsze dziergam w podróży, zupełnie jak Ty :) Pozdrawiam!! klikaf
O tak, tak, między innymi dlatego odpędzam od siebie widmo kursu ;-)
A mnie jednak ciężko byłoby znieść, gdybym musiała wciąż prosić kogoś o wożenie. Gdybam, bo mąż nie ma prawa jazdy i jakoś się nie garnie. :D
Oj tu się nie zgodzę, bo ja takowe posiadam, a i tak jak tylko jestem pasażerem, to mam robótkę w ręku :) W trakcie długich podróży można naprawdę dużo wydziergać... A za kierownicą też uwielbiam zasiadać...
Prześlij komentarz