"[Pan Kuleczka] przyniósł worek kolorowych kłębuszków. Katastrofa jeszcze trochę marudziła, że nie chce żadnej nowej skarpety, tylko tę starą, ale robiła to właściwie tylko tak z rozpędu. Po chwili już wybierała kolejne kłębuszki, Pypeć turlał je do Pana Kuleczki, a Bzyk-Bzyk przytrzymywała długie nici w powietrzu, żeby się nie zasupłały.
Pan Kuleczka śmigał drutami jak babcia ze starych książeczek z obrazkami. Chyba trochę pomógł sobie czarodziejskim parasolem, bo wkrótce spod drutów zaczęła się wyłaniać wielka kolorowa skarpeta.
- My też chcemy taką! - poprosił Pypeć.
- Bzyk! - potwierdziła bzyk-Bzyk.
- Takiej nie możecie mieć -wyjaśnił Pan Kuleczka.
Pypeć i Bzyk-Bzyk zrobili smutne miny.
- Każdy z was jest inny, więc każdy dostanie inną skarpetę
- powiedział Pan Kuleczka.
I rzeczywiście. Całkiem niedługo potem Pypeć, Bzyk-Bzyk i Katastrofa podziwiali swoje skarpetki. Były piękne.
Ale, co najdziwniejsze, każdy uważał, że to jego jest najpiękniejsza."
Ale, co najdziwniejsze, każdy uważał, że to jego jest najpiękniejsza."
On chyba nie miał SSS (Second Sock Syndrome), co? :)
3 komentarze :
Zgadzam się, to jedna z najlepszych książek dla dzieci. Jakiś czas temu czytałam ją moje córce. Za jakiś czas przyjdzie kolej na syna.
Wszystkie trzy uwielbiamy Pana Kuleczkę (ja i 2 córy).
"Skarpetki" nie znałam.
Haha doobre ;D Tak, syndromu nie wykryto ;D
Prześlij komentarz