To moja wersja - wydziergałam front poduszeczki dla mojego Panicza z resztek Camilli i Sonaty (a to błękitne to zdaje się Supreme) - a tył doszyłam z polarku w identycznym odcieniu zieleni, jak dwa elementy z przodu. Druty 3mm, addi circs.
Panicz uznał od razu swoją wyłączność praw do poduszki i odbiera ją każdemu uzurpatorowi.
Przy okazji - widzicie, w co jest ubrany? Chcę sie pochwalić, jakie śliczne są nowoczesne pieluszki wielorazowe :) Ponieważ mój alergik miał uczulenie na wszystkie jednorazówki, zaopatrzyłam się w takie fajne kieszonki (z wierzchu jest impregnowany, przewiewny, choć wodoszczelny materiał - pul albo minkee, od środka mikropolarek albo welurek - a między nie wkłada się na przykład poskładaną tetrówkę, co jest bardzo wygodne, łatwe w praniu i szybkoschnące :)) A martwiłam się, co zrobić, gdy najpopularniejsze rozwiązanie okazało się być niedobre - miałam wizję tetry i ceratowych gatek :P
Zatem dziś Wasza Truscaveczka poleca pieluchy wielorazowe ;)
1 komentarz :
sliczna poducha i nie dziwie sie paniczowi,ze ja chetnie przygarnał,,,pozdrawiam ania
Prześlij komentarz