Oto więc kapuza (przez Ojca Dzieciom zwana pieszczotliwie dementorem lub Nazgulem) - miała być dla mnie, ale bycie matką córki niesie za sobą pewne koszta ;)
Wydziergane na drutach stalowych KnitPro 6mm i DROPS 3,5mm z włóczki Kelebek Polo. Poszedł jeden motek - zabrakło na przednie plisy, które dorobiłam z nieco innego odcienia, ale nie widać za bardzo ;) Guziczków dostarczyła moja kochana DHF :)
A moja wytrwałość w uwalnianiu włóczek wygląda tak, że zamiast redukować, kupuję :/ No, ale w każdym razie z myślą o konkretnych projektach, więc może nie jest tak źle ze mną ;)
A czytam teraz to:
Zdjęcie z bloga Książki moja miłość.
I znów nie mam czasu spać ;)Korespondentko, to jest szybka robótka :)
Beato, ja baśni Andersena bardzo nie lubię. Są zbyt ponure i depresyjne. Nic dziwnego - życie geja w jego czasach musiało być niezwykle trudne i że jego poetycka dusza musiała cierpieć. A nocki i tak zarywam, ma się te małe dzieci ;)
Monotemo, tytuł Twojego bloga zobowiązuje. Czy zamierzasz dołączyć doń podzespół mruczący?
Kasiu, bardzo polecam schemat - łatwy i efektowny :)
Asiu, ja pamiętam z "Oślej skórki" jeszcze pierścionek w placku dla księcia :)
Szyleczko, może wyhodowanie dodatkowych rąk mogłoby polepszyć sytuację ;)
Agato, cieszę się, że moje porady Ci się przydają :)
Wełniane myśli, to działaj koniecznie :)
Anno, kursy pomyślane są głównie dla osób, które nie mają dostępu do tak drogich narzędzi albo nie mają ambicji ich opanowania :)
Aldio Arcadio, a lubisz braci Grimm? Ja uwielbiam te horrorki ;)
Joanno, super :)
18 komentarzy :
Bardzo super!!!
To Ty Galicjanka jesteś? (ja też, od urodzenia) a wychodzisz "na pole"? bo to chyba najbardziej znany regionalizm...
a z tymi pantoflami to ja miałam problem, bo jak pojechałam na studia do Lublina to nie wiedziałam kompletnie co to ciapy, no i miałam szczęście że nie kupowałam kapci tam, bo na bank zażyczyłabym sobie "pantofle" no i sama wiesz co bym dostała ;)
Kaptur świetny i dobrze Ci radzę, wydziergaj sobie powtórkę, bo szkoda nie mieć :)
Nazgul rządzi! ;-)
Rewelacyjna kapuza !!!
Kaptur - rewelacja! koniecznie musisz sobie taki sam wydziergać, ja pewnie też sobie coś takiego wydrutuję :)
Kaptur... im więcej ich widzę, tym większą mam na nie ochotę :) Wspaniale Ci wyszedł!
Super "kapuza" wyszedł czy wyszła?:) Piękne kolorki. Jednak musisz zrobić kolejny kapturek dla siebie:)
Pozdrawiam.
powiedz, że mogę zerżnąć pomnysł, błagam! :)
Świetny kapturek... taki miękki i ciepły się wydaje. Matko córki musisz się przyzwyczajać, że część Twoich rzeczy już na wstępie może zmienić właścicielkę:)
Z regionalizmami spotkałam się jakiś czas temu w Bieszczadach. Tam wychodziło się na pole i chodziło w pantoflach. I jeszcze jakoś dziwnie mówili na dżinsy, ale nie mogę sobie przypomnieć jak :)
fajny
Kapuza pierwsza klasa. Nic dziwnego, że Olga zarekwirowała ;) Rośnie Ci modnisia i bardzo urocza panienka.
Ośla skórka to też moja ulubiona bajka ;) Nawet pamiętam piękne ilustracje w książce.
Kapuza pierwsza klasa. Nic dziwnego, że Olga zarekwirowała ;) Rośnie Ci modnisia i bardzo urocza panienka.
Ośla skórka to też moja ulubiona bajka ;) Nawet pamiętam piękne ilustracje w książce.
Cudowna kapuza. Cudowne kolory i wzór. Sama nie miałabym nic przeciwko posiadaniu takiej...
Pozdrawiam serdecznie.
Kochana - nie przypuszczałam, że jesteś z Galicji! To jest nas razem z Chmurką trzy!
Pantofle - rzeczywiście tak mówimy, sznycle - też, chociaż w każdej książce kucharskiej jest napisane, że sznycel to jednak nie kotlet mielony... Chyba błędnie się to u nas przyjęło. No i oczywiście chodzimy na pole!
Pozdrawiam cieplutko,
Asia
No tak, rozpisałam się o języku, a nie pochwaliłam kaptura, który wyszedł ślicznie!
Kapuza znane mi słowo ale takiej fajnej to nie widziałam !
Truscaveczko, ja sobie cichutko podpatruję Twojego bloga od jakiegoś czasu i pamiętam, że kiedyś pokazywałaś takie fajne naczynie ceramiczne na robótki drutowe - poratowałabyś linkiem? Bo nie mogę tego odnaleźć na Twoim blogu.
Och! Powiedz mi jak to zrobiłaś! Tzn jak kaptur i komin razem...Super!
Prześlij komentarz