Za oknem zima, jak rzadko w tych czasach :) Mam nadzieję, że dzieci załapią się na sanki, zapowiadają kilka naprawdę chłodnych dni.
No więc skoro klimaty jak z "Frozen"...
Z resztek Brushed Alpaca Silk (prawie cały motek) pozostałych po sweterku mojej córy wydziergałam taki ocieplacz na szyję, właściwie kołnierz. Kołnierz z alpaki brzmi ciekawiej, niż kołnierz z lisa, tak ;) Posiłkowałam się wzorem na Sweet Lil' Scarfette - latem wydziergałam taką dla mamy.Druty 4mm, więc dzianina dość zwięzła, będzie cieplutki :)
W kolejnym poście możecie spodziewać się następnych podsumowań minionego roku.
Ewo, dziękuję :)
Anno Zoń, Folletta przypomniałam sobie ostatnio, po długaśnej przerwie i czas go odświeżyć :)
Anno, mnie pomogło zapisywanie książek na blogu i zaznaczanie ich na Lubimyczytac.pl.
Deilephilo, dziękuję za wszystkie miłe słowa :)
Anko, A.Bo, ja jestem z rodziny nałogowych czytelników i kontynuuję tradycję :) Moja mama jest nawet emerytowaną bibliotekarką ;)
3 komentarze :
Piękny ocieplacz. Idealny dla fanki Krainy Lodu :) Pozdrawiam :)
Fajnie wygląda ten ocieplacz, na naprawdę ciepły i przytulaśny. Ciekawa jestem tej włóczki, nie podgryza?
Masz tę moc! Chciałabym, żeby faktycznie spadł taki porządny śnieg, jaki pamiętam z dzieciństwa...
Otulacz wygląda naprawdę cieplutko :)
Prześlij komentarz