wtorek, 5 maja 2009
Projekt bez sensu
Zaczęłam kapcie z Supremki, uznając, że coś bawełnianego zamiast skórzanych, niezbyt przewiewnych kapci, jest stosownym opakowaniem stóp na lato. Może i jest. Produkt finalny jest ładny, nie powiem. Ładny i kompletnie bez sensu. Nie trzyma się stopy wcale a wcale, w miejscach zszycia robią się megadziury wynikające zwyczajnie ze splotu włóczki...
Rip it, rip it, rip it - coś mi w głowie powtarza. Dlatego też projekt przeznaczony jest do sprucia. Przy okazji uświadomiłam sobie czemu, choć żaden słownik tego nie wie, "frogging" oznacza po angielsku prucie. "Rip it rip it, rip it..."
Idę pruć.
Zamówiłam też w Zamotanych u Uli druty Addi w ulubionym rozmiarze 4mm z żyłką - zaczęłam bowiem listkową bluzeczkę z Loreny na 4mm z żyłką 40 cm i już mi się nie mieszczą na nich oczka (w końcu to raglan od góry).
U Laury w Kaszmirze też planuję zakupy, czekam na poszerzenie asortymentu, bo marzy mi się porządna paczucha :) Laura wspominała coś o porządnej włóczce skarpetkowej, hurra!
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz