Ale czy to wypada? Błękit? I taki wzorek? Wszak po trzydziestce jest się już jedną nogą w grobie ;) No ale co ja poradzę, ze błękitna Sonata jest taka śliczna :)
Balzac powiadał, że po trzydziestce to się dopiero zaczyna :-) Więc wszystko wypada: błękit, taki wzorek i radość z dziergania. A przy okazji - czyżby to był "maczek"?
Powiedzmy, że wzoruję się na nim :) Fiubździu obiecuje schemat dla większego rozmiaru ale to za jakiś czas, więc improwizuję :) Fiubździu, ekskjuzmi, ale Ty to masz wszystko przed sobą, a ja? Jedną nogą na tamtym świecie :D
Właśnie na przekór wszystkim stereotypom- można, a nawet trzeba. A tak poza tym- jak po trzydziestce jest się jedną noga w grobie, to po czterdziestce trzeba się rozglądać za miejscem na cmentarzu? Pozdrawiam.
O to to, Lucynko, dzięki za przypomnienie, rozejrzę się za jakąś przytulną kwaterką LOL Nie no, oczywiście nie mam problemu - ale strasznie mnie śmieszą te dywagacje, odkąd się dowiedziałam, ze po trzydziestce nie wypada nosić różu a po czterdziestce - spódnicy przed kolano (jedna Bardzo Przemądrzała Forumka mnie uświadomiła)
No to co nosić- worek pokutny? Może tej przemądrzałej zapytać... [Ja chyba wiem,o którą chodzi swoją drogą.] A mnie się właśnie coraz bardziej błękity podobają,chociaż nigdy nie nosiłam. A ten Twój wyjątkowo wdzięczny jest.
a co bedzie po 40?...haha bedzie jeszcze lepiej..uderzysz w czerwienie?..sonate tez lubie...i niebisekosci mi sie podobaja choc akurat mi w nich nie dobrze..ale tobie napewno bez wzgledu na wiek..pozdrawiam ania
Dagny, przybij piąteczkę ;) Też Ci się dostało od tej osoby? Aniu, czerwienie to ja już noszę, wszak po trzydziestce zaczyna najseksowniejszy okres kobiety, jak tego nie podkreślać? :)
No, no... Ależ cię dekadenckie nastroje dopadły...Przecież statystycznie masz przed spobą więcej życia, niż za sobą. Dodam również, że wraz z postępem cywilizacynjym zwiększa się średnia długość życia oraz poziom medycyny (a przypominam, że baby i tak dłużej snują się po tym łez padole)... A poza tym, jeśli już o tym, co wpada, to niedaleko mnie mieszka zasuszona staruszka, hodująca równie zasuszonego ratlerka, która zawsze, ZAWSZE nosi wielkie różowe okulary i do tego zwykle jakiś inny różowy dodatek. I do głowy by mi nie przyszło, żeby sie z niej śmiać. Wygląda REWELACYJNIE.
9 komentarzy :
Balzac powiadał, że po trzydziestce to się dopiero zaczyna :-)
Więc wszystko wypada: błękit, taki wzorek i radość z dziergania.
A przy okazji - czyżby to był "maczek"?
ale masz kobieto problemy :P co ma nie wypadać?
Powiedzmy, że wzoruję się na nim :) Fiubździu obiecuje schemat dla większego rozmiaru ale to za jakiś czas, więc improwizuję :)
Fiubździu, ekskjuzmi, ale Ty to masz wszystko przed sobą, a ja? Jedną nogą na tamtym świecie :D
Właśnie na przekór wszystkim stereotypom- można, a nawet trzeba.
A tak poza tym- jak po trzydziestce jest się jedną noga w grobie, to po czterdziestce trzeba się rozglądać za miejscem na cmentarzu?
Pozdrawiam.
O to to, Lucynko, dzięki za przypomnienie, rozejrzę się za jakąś przytulną kwaterką LOL
Nie no, oczywiście nie mam problemu - ale strasznie mnie śmieszą te dywagacje, odkąd się dowiedziałam, ze po trzydziestce nie wypada nosić różu a po czterdziestce - spódnicy przed kolano (jedna Bardzo Przemądrzała Forumka mnie uświadomiła)
No to co nosić- worek pokutny?
Może tej przemądrzałej zapytać...
[Ja chyba wiem,o którą chodzi swoją drogą.]
A mnie się właśnie coraz bardziej błękity podobają,chociaż nigdy nie nosiłam.
A ten Twój wyjątkowo wdzięczny jest.
a co bedzie po 40?...haha bedzie jeszcze lepiej..uderzysz w czerwienie?..sonate tez lubie...i niebisekosci mi sie podobaja choc akurat mi w nich nie dobrze..ale tobie napewno bez wzgledu na wiek..pozdrawiam ania
Dagny, przybij piąteczkę ;) Też Ci się dostało od tej osoby?
Aniu, czerwienie to ja już noszę, wszak po trzydziestce zaczyna najseksowniejszy okres kobiety, jak tego nie podkreślać? :)
No, no... Ależ cię dekadenckie nastroje dopadły...Przecież statystycznie masz przed spobą więcej życia, niż za sobą. Dodam również, że wraz z postępem cywilizacynjym zwiększa się średnia długość życia oraz poziom medycyny (a przypominam, że baby i tak dłużej snują się po tym łez padole)...
A poza tym, jeśli już o tym, co wpada, to niedaleko mnie mieszka zasuszona staruszka, hodująca równie zasuszonego ratlerka, która zawsze, ZAWSZE nosi wielkie różowe okulary i do tego zwykle jakiś inny różowy dodatek. I do głowy by mi nie przyszło, żeby sie z niej śmiać. Wygląda REWELACYJNIE.
Prześlij komentarz