Ale zdążyłam uszyć thread-catchera. No, śmietniczkę taką. Tylko jak ją po polsku ładniej nazwać?
Przy okazji widzicie, jak skromniutki jest mój warsztat. Ot, kawałek parapetu :)
Truscaveczka odpowiada:
Wszystkim dziękuję za miłe słowa :)Kasiu S., szukam właśnie kolejnych pomysłów :) dzisiaj przez ten deszcz nie poszłam na polowanie (okazja niebywała, wszystko po 2 zł), psiakostka. Ale za tydzień nadrobię :)
Beatko, nie strasz mnie ;)
10 komentarzy :
Miejsca na warsztat mało, ale jakie efekty :)) Pozdrawiam
Piękny materiał :) ten kolorowy w środku.
Skromniutki miejsce dla wielkiego mistrza!
A nie za cieplo ci nad tym kaloryferem?
Małe miejsce, ale talent ogromny! fajniutka smietniczka kolorowa :)
fajny pomysł z tym pojemnikiem :)
ja do tej pory używałam takie zwykłego plastikowego do żywności z IKEI ale dzięki twojemu postowi zastanowię się porządnie nad podobnym cudeńkiem :)
Śliczna śmietniczka. Miejsca kochana to ty masz naprawdę malutka. Ale nie martw się ja miałam mniej. Kawałek podłogi pod stołem w kuchni a potem się doczekałam własnego małego kącika. Na ciebie też przyjdzie kolej
łapaczka, chwytajka, nitko-chwytka? ;-)
Pewnie wrzucasz tam nitki, więc nitniczka :-). Jakkolwiek nazwiesz, jest bardzo ładna :-)
o, jaka dziwna maszyna, co to jest?
Ciekawy pomysł z tą śmietniczką :-))) ja mam w maszynie, ale moja to już naprawdę emerytka :-))).
Prześlij komentarz