U nas zaczęło się od tego, że Panicza zaczęły potwornie odparzać wszystkie pieluchy jednorazowe. Jak zapewne część z was wie, mały jest mocno alergiczny i różne rzeczy mu szkodzą. Zaczęłam szukać alternatywy i w końcu zdecydowałam - pieluchy wielorazowe!
Natychmiast trafił mnie szlag, bo rodzajów tego tałatajstwa jest milion i połapać się ciężko.
Najbardziej kusząco wyglądały pieluchy AIO - all in one.
Zdjęcie ze strony Fabryka Wafelków
AIO są jak pampers - zakładasz, zdejmujesz, spłukujesz co tam dziecko naprodukowało i do prania. Żadna filozofia. Nie przeciekają raczej, są bardzo chłonne. Ale - drogie. Nawet 100 zł za jedną. No i o ile nie są rozmontowywalne, jak ta na zdjęciu, schną całe wieki.
Zdjęcie z doskonałego tutoriala na blogu Pieluszkomania
Kieszonka to dwie warstwy materiału, zszyte w kształt pampersa. Pomiędzy nie, przez niezszyty otworek, wkłada się chłonny wkład - tetrę, prefolda (bawełniany wkład przeszyty tak, by ułatwić składanie), wkładkę bambusową lub inną mikrofibrową, ręczniczek z ikei ;) Zewnętrzna warstwa może być zrobiona z impregnowanego materiału, takiego jak pul, i wtedy pieluchy nie trzeba już zabezpieczać. Jeśli uszyta jest z materiałów zwykłych, przemakalnych, przydają się otulacze. Polarowe, pulowe, nieprzemakalne, wełniane. Uszyte ze starego sfilcowanego swetra lub wydziergane. Taka zalanolinowana wełna stanowi nie tyle warstwę nieprzemakalną, bo gatki dziergane na drutach mają normalnie prześwity przecież, co takie jakby rusztowanie, trzymające odzież z dala od wilgotnego wkładu, dzięki czemu nie nasiąka ona siuśkami.To gatki Storchenkinder, w których się bujam, ale wolę sama produkować otulacze :) Zdjęcie ze strony Wielorazowo.pl
Oprócz tego wszystkiego są jeszcze pieluchy - formowanki, które przypominają kieszonkę, ale mają wkład zaszyty na stałe. I długo schną. Ja mam formowanki podobne do Ecopi:
Jedna z warstw wkładu chłonnego jest przyszyta tylko na końcu i dzięki temu schną ciut szybciej. Z naciskiem na ciut.
Jeśli chodzi o
bawełna->mikrofibra->bambus->konopie
(Dzięki, Małgosiu!)
Tyle teorii, teraz praktyka.
Na dzień zakładam Paniczowi pulową (nieprzemakalną) kieszonkę z wkładką z mikrofibry lub odpowiednio złożoną tetrówką. Starcza zwykle na jakieś 3-4h. Na noc zakładam kieszonkę (pulową) z tetrą, plus wkładką mikrofibrową, a na to wełnę. I nie przecieka. Sama formowanka z z wełną by nie wystarczyła, bo dwulatek umie siknąć, oj umie (jakkolwiek połowa nocek jest sucha, reszta płynie :P) Jeśli kieszonki są w praniu, wybieram formowankę i otulacz jednowarstwowy, o tego typu:
Polarowy otulacz średnio nam podszedł, bo jednak gruby jest. Wolimy pulowe.
Pranie pieluch:
Pieluchy piorę zwyczajnie, w pralce, na 60*C, w proszku Biały Jeleń, bo nie uczula mi Młodego. Do każdego prania dodaję 15ml odkażacza (typu nappyfresh albo miofresh). Pieluszki piorę z innymi jasnymi rzeczami, staram się jedynie, by pralka nie była przeładowana, bo wtedy się nie dopierają i zwyczajnie śmierdzą. Uwaga! Do prania pieluch nie wolno dawać płynu zmiękczającego, bo powoduje on,że pieluchy kompletnie tracą chłonność.
Mam nadzieję, że wyjaśniłam Wam arkana pieluchowe. Z grubsza, bo fachowiec ze mnie żaden :)
4 komentarze :
łał sporo wiesz o pieluchach :) może przy odrobinie szczęścia ta wiedza jeszcze kiedyś mi sie przyda :)
Padam na kolana i ślę pokłony dziękczynne. Bardzo przydatne podsumowanie, w szczególności cenne, bo przepraktykowane. Dzięki.
Oj pamiętam tetrowe szaleństwo ... codzienne pranie, suszenie, składanie i po chwili znowu pranie ... :)) A może zacząć by Panicza do nocnika przyzwyczajać? Pozdrawiam
U mnie też były wielorazowe :-)).
Prześlij komentarz