To półka z moimi ulubionymi płytami. I królowa tej zbiorowości - Aga Zaryan.
JustMe - znam książki, przetłumaczone przez 2 osoby, nie trzymające spójności terminologii :/
Wełniana Skarpetko, to jest właśnie główny problem - że tłumaczenia robią osoby spoza branży.
Magdor, widziałam gdzieś w sieci fajne metody na chowanie nitek, poszukam ich, może coś przydatnego się trafi :)
Magotkowo, ja kończyłam filologię, a robię tłumaczenia. I nie pozwalam sobie na wypuszczenie tekstu z niesprawdzoną terminologią, zawsze dociekam i pytam fachowców... Na prywatnym profilu na fb prowadzę cykl "Tłumacze dokazują" - gdzie wrzucam kwiatki typu "kontener został zawieszony na grubym kablu" albo "to nie jest wiertnia, powtarzam, to nie jest wiertnia" (It's not a drill :P)
Kapsaicynko, te szwy to powód, dla którego wolę mieć 500 oczek na drutach ale nie zszywać :) Przymierzam się nawet do wrabianych rękawów :) A polskie książki wypożyczę chyba z biblioteki i postudiuję dla przyjemności :)
Persjanko, ja też nie cierpię chowania nitek :/ Cieszę się, że moja metoda Ci odpowiada :)
Truscaveczka poleca
5 komentarzy :
Jesteś Wielka :) A półka z muzyką bardzo mi bliska. Pozdrawiam
Wiesz, u nas problemem było chyba to,że tłumaczyliśmy w dwóch obcych dla nas językach (studiowałam w Niemczech i system był taki, że obcokrajowcy tłumaczyli w niemieckim i angielskim, niemcy natomiast w angielskim i hiszpańskim lub rosyjskim) i stąd wychodziły często takie perełki, że głowa mała, bo wyczucie pewnych niuansów zerowe... W gruncie rzeczy cieszę się, że nie muszę pracować w tym zawodzie, ale wiem czym to pachnie, więc tym bardziej Ciebie podziwiam!
Natomiast co do muzycznej półeczki, to gęba mi się uśmiechnęła od ucha do ucha. Mój ukochany Kazik i Kult i u Ciebie królują! Płyta MTV unplugged była u nas chyba najczęściej słuchaną i oglądaną płytą w zeszłym roku :)))
Również często słucham muzyki przy dzierganiu. Bardzo mnie to relaksuje, zresztą nie wyobrażam sobie życia bez książek, muzyki, moich robótek i spacerów z kijami ( oczywiście na pierwszy miejscu jest moja rodzinka). Udaje mi się łączyć te przyjemności - kije z muzyką, czy robótkę z muzyką i książką. Mam nawet specjalną zakładkę do książki, która przytrzymuje mi kartki, coby się nie przewracały w trakcie czytania.
Pozdrawiam.
Bezwzrokowo powiadasz...
Czuję się jak raczkujący bąk w Krainie Wielkich Włóczek ;(
już się nie mogę doczekać innych metod chowania nitek... To jest moja zmora po prostu... z chowaniem nitek w kapie bujam się dłużej niż z dzierganiem kapy :/
Prześlij komentarz