Mogłabym pokazać bałagan w salonie, jako odwrotną stronę medalu, ale taka odważna nie jestem, żeby ponosić koszta sądowe spraw, które wytoczyłybyście mi na tle pęknięcia ze śmiechu lub wymiotów na drogocenny sprzęt.
Gdyby nie to, że poprułam swoje nieudane plątaniny, mogłabym pokazać jakieś UFO, czyli przeciwieństwo prezentowanych na blogu, zakończonych i w miarę udanych modeli.
Wrzucam zatem fotkę czegoś starego, co nadal bardzo lubię nosić. Kto bacznie śledził mojego bloga, wie zapewne, co to za ptica ;)
Nadal chętnie to noszę i mam ochotę na powtórkę z innej, cieplejszej włóczki (na zdjęciu - Kalinka).
Patrycjo, jesteś mną??? Mam dokładnie tak samo :)
Kasiu, ja bardzo lubię przewracać kartki i strasznie mi się niszczyły.
GaMo - ja tylko w zakresie robótkowym jestem taka poukładana :)
Ann, biegusiem, biegusiem :) To bardzo pomaga w pracy :) Cieszę się, że ABC Ci się przyda :)
Persjanko, no właśnie :)
Gosiu, niestety, plik z marteretem po polsku wsiąkł. Ja zmieniłam komputer, a google documents mi zeżarły część zasobów :( Bardzo mi przykro, że tak się stało.
Magdor, wiedzieć co i gdzie to najważniejsze :)
Magotko, dzięki za dedykację, właśnie pozwijałam z powrotem kłębuszki resztkowe z kotka ;)
Grizoldo, bardzo dziękuję :) To dzięki Tobie się za to wzięłam :)
Magdo, to prawda, Attic24 pełen jest takiego właśnie dobrego ducha :)
Truscaveczka poleca
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz