Późne lato i wczesna jesień to mój ukochany czas. Kończą się pomału wakacje, stragany uginają się pod ciężarem owoców, noce są rześkie i chłodne, a zakupy przyborów szkolnych to moja cicha coroczna przyjemność ;)
Córa do szkoły ma już wszystko, więc spokojnie możemy jechać na jeszcze jedną eskapadę, tym razem do stołecznej babci ;)
Ale póki co - raport z placu boju.
W końcu pojawił się wzór na chustę, która już dość długo czekała w mojej szafie, by ujrzeć światło dzienne (widzicie, jaka jest pomięta? :P) Testowałam wzór chyba jakoś w kwietniu. Hania Maciejewska zaprojektowała ją dla Filcolany, a ta jakoś ślimaczyła się z publikacją.
Ale już jest - chusta Falochron :)
Poszły mi 4 motki Fabela, druty 4mm.
Poza tym pokonałam mojego demona o wdzięcznym imieniu Lace ;) W końcu powstał szal Tender z dropsowego lace'a - druty 4,5mm, 1 motek włóczki.
A tymczasem na drutach rozgrzebane dwie robótki - bo na jedną z nich zabrakło włóczki i czekam na przesyłkę.
Otulacz powstaje z Brushed Alpaca Silk dropsa - na drutach 5,5 mm.
A ponieważ nie ma, że nie ma robótki, ubocznie zaczęłam Sweet Li'l Scarfette zaprojektowaną przez Ambah O'Brien. Kojarzy mi się z Trixie Franklin z serialu "Call the Midwife" :) Dziergam ją z kid-silka dropsa na drutach 4mm.
Jak zwykle dziergam i czytam - tym razem 100/XX, antologię polskiego reportażu XX wieku.
Deilephilo - ja w liceum programowo nie czytałam lektur :P Co nie przeszkadzało mi mieć piątek z polskiego, a później studiować polonistyki :D Ale teraz "Chłopów" przeczytałam z przyjemnością. A w ostatnią niedzielę w skansenie w Kolbuszowej mieliśmy okazję oglądać orszak ślubny, wesele, muzykantów... Region nie ten, ale atrakcja wielka i się kojarzy ;)
Ulu, ostatnio przeszła mi faza różowa i wszystko od morskiej zieleni po turkus i błękit jest w cenie :)
Brzydulo, cieszę się, że cię natchnęłam :)
Kasiu J., ja nie pracuję poza domem, co nieco zmienia sytuację ;) Ale kto wie...
Basiu, dziękuję :)
Ewo, moja Duża też niby duża, a jakaś taka nie za duża ;) Ten trudny etap między małą dziewczynką a nastolatką każda z nas musiała przejść i nie tylko dla nas był pewnie trudny ;)
Kamo, blokowanie szala to był pot, krew i łzy, nie wyszło tak, jak chciałam, bo nie mam warunków, szal ma 220 cm długości o.O Ale założyłam go testowo i jest cudowny w noszeniu.
Patrycjo, Laimo, Beatto, Origami girl - cieszę się, że mogłam pomóc :)
W harmonii - tak jest, zawsze mam ze sobą robótkę (czasem nawet oprócz zasadniczej zaczynam jakąś malutką, by móc ją ze sobą nosić ;) )
Julio, tego nigdy nie badałam, ale myślę, że da się to zguglać.
Renik, ja też się czasem nudzę bez kompa ;) Bo jak to, na znajomych blogach pewnie są nowe wpisy, a ja ich nie oglądam? I na ravlu tyle nowych wzorów beze mnie??? ;)
3>