Zobaczyłam gdzieś te fantastyczne miseczki zrobione z filcu i się zakochałam. Czy nie są super?
Akurat potrzebowałam filcowego naczynka na koraliki i zrobiłam cos takiego, jako próbę techniki i pomysłu:
Jak widać w ściankę wpięta jest igła (i to jedna z głównych zalet miseczki, koniec z gubieniem igły :)).
Filc zszywałam ręcznie, żyłką i igłą koralikową, bo zwykła ciężko przechodzi przez zbity materiał.
Kruliczyco, to przez Ciebie, napisałaś mi, że powinno być łatwo, to się męczyłam, aż wyszło ;)
Chmurko, jesteś jedyna, która mnie tak rozumie ;)
Katrinko, za tymi udanymi próbami stoją pot, krew i łzy :D
Miko, mnie na poczatku wychodziły koszmarne klabzdrony, ale że jestem ścisłodziergaczką, to zapanowałam nad naprężeniem (w końcu :P)
8 komentarzy :
bardzo fajny pomysł, ale paluszki pewnie bolały :)
Fajna miseczka!!!!
Czemu jak klikam na Twojego bloga porządkowego to wyskakuje że go nie ma :(?
ale super! też chcę! i zrobię! :-D
Pot i łzy jeszcze mogę zrozumieć...ale żeby krew!:)))
Miseczki to super pomysł,właśnie dzisiaj wsadziłam gdzieś igłę do haftu...normalnie diabeł ogonem nakrył.Poczynię chyba sobie taką...tylko dobę rozwlekę:)
Bombowa ta miseczka :)
Baardzo fajny pomysl :) Suuper wyszla Ci miseczka :) Pozdrawiam
Oj rozumiem, rozumiem.... A miseczki fantastyczne :)
Bardzo bardzo ładne!!
Prześlij komentarz