Do Picmonkey wgraj dowolny, całkowicie obojętne jaki obrazek.


Pojawił się mały prostokąt (1). Aby tło bannera było w kolorze, jaki ci odpowiada, musisz przesuwać suwak-kółko oznaczone numerem 2. Jeśli znasz kod szesnastkowy - klik! - wybranego koloru, możesz zaznaczyć kod oznaczony trójką i w jego miejsce wpisać pożądany numer, zatwierdzając enterem. Kod dla bieli to ffffff.
Rozciągnij prostokąt poza granice rysunku, aby go zasłonić. Użyj klawisza "Merge", przedostatniego u góry. Teraz masz już czyste płótno, na którym namalujesz swój obraz. Za ponocą opisywanej w poprzedniej części opcji Resize możesz zmienić wielkość - banner powinien być minimalnie węższy niż korpus bloga. Nie powinien też zajmować na wysokość więcej, niż połowy ekranu - zwłaszcza ekranu mniejszych urządzeń, takich jak tablety, małe laptopy czy netbooki. Z mojego doświadczenia wynika, że nie warto przekraczać wysokości 400px.
Poniżej znajdują się porady, jak pracować z obiektami Picmonkey i przykłady bannerów.
Znalazłam w menu takie fajne guziczki i przykleiłam je na narożnikach. Kiedy obiekt jest zaznaczony możesz kliknąć na nim prawym klawiszem myszy - rozwija się menu kontekstowe (nie wiem czemu, ale printscreen mi go nie utrwala, musisz uwierzyć na słowo ;)) - a w nim polecenie Duplicate layer. Dzięki niemu zaznaczony obiekt się skopiuje, dokładnie w takiej wielkości, jak oryginał. Dzięki temu unikniesz nie tylko ponownego nanoszenia obiektu z menu, ale też niedoskonałości w zmianach rozmiaru.
A kiedy naprawdę napracujesz się nad kolorem (1 lub 2) i skopiujesz w powyższy sposób element, możesz go odbić za pomocą klawiszy oznaczonych numerem 3. W ten sposób uzyskasz symetryczne dekoracje.
Dodałam tu na środku jeszcze małą pajęczynkę - a jej delikatny kolor zawdzięczam suwakowi Fade pod polem kolorów.
Oczywiście możesz dodać też napis - w znany ci już sposób łatwo go dostosujesz do swoich potrzeb.
Przypominam, że aby korzystać z elementów i czcionek oznaczonych koroną, trzeba wykupić płatną licencję. Ale i darmowa wersja pozwala na prawdziwe cuda :)
W weekend dodam jeszcze część trzecią kursu - jak zrobić własny nagłówek z klikalnymi polami. Nie będzie to wymagało szczególnej znajomości HTML czy jakichś skomplikowanych procedur, więc nic się nie bójcie ;))

Aaire, Tonko - do usług :)
MaBo, cieszę się, że mogę pomóc :)
GaMo, czekam na kolejne dzieła :)
Aldio Arcadio, dziękuję :)
Katrinko, poszukaj inspiracji w necie, jest masa gotowych bannerów i blogów z pięknymi szablonami.
Florentyno, nie używam Windows, więc ciężko mi tak na ślepo coś radzić. U mnie okienko do wybierania zdjęć otwierało się ZA oknem przeglądarki i nie rzucało w oczy, może i u Ciebie występuje ten casus.
Kinnko, cieszę się niezmiernie :)
Pelasiu, polecam zapoznanie się z regułami odmiany, a przynajmniej poradami Poradni Językowej PWN. Pozwolę sobie chodzić do sklepu, nie do sklepa, i używać Photoshopu a nie Photoshopa. Moja dusza polonistki i rozum filolożki niechętnie godzi się na pospolite formy gramatyczne. Na studiach uczono mnie o uzusie i pewnie kiedyś nie będzie błędem mówienie i pisanie "tą książkę" czy "oglądnęłem" ale póki co pozostanę w mojej purystycznej bańce doskonałości językowej ;)
7 komentarzy :
Ja akurat się HTML nie boję ;-), ale tego programu nie znałam i bez Twoich cudownie łopatologicznych objaśnień bym nie wiedziała, jak się zabrać do rzeczy. Bardzo pięknie dziękuję za instruktaż i inspirację :-)
Powiem tak - jestes wielka :D
dla mnie to czarna magia... ale co do ciebie zaglądam to aż szczęka mi opada jak ty to rach ciach na części pierwsze rozkładasz :D
Jesteś niesamowita :D Dzięki za tą instrukcję :D
Jezu jak ja sie ciesze ze znalazlam twoj bloga. Dzieki za rady
Dzięki, to za mało, ale...dzięki wielkie!
Dziękuję, za tak przydatny tutorial. Bardzo mi się przydał w zrobieniu bannera dla siebie:)
Matko, jak ja się cieszę że znalazłam taki blog! Jesteś geniuszem!!!!
Prześlij komentarz